Dave Mustaine szczerze wyznaje, że nie raz sięgnął dna w swojej mrocznej i pokręconej, speedmetalowej wersji dickensowskiego życia.
Dzieciństwo bez wspomnień, w biedzie? Zaliczone.
Przemoc w rodzinie, problemy alkoholowe? Zaliczone.
Religijny fanatyzm niszczący umysł (w tym przypadku skrajności świadków Jehowy oraz satanizm)? Zaliczone.
Alkoholizm, uzależnienie od narkotyków, bezdomność? Zaliczone po trzykroć.
Wypalenie zawodowe i niemoc artystyczna? Zaliczone.
Odwyk? Zaliczone. (siedemnaście razy)
Doświadczenia na pograniczu życia i śmierci? To też zaliczone.
James Hetfield, z którym wiele lat temu Mustaine zakładał zespół Metallica - zaobserwował kiedyś z niedowierzaniem, że Mustaine musiał się chyba urodzić z podkową w tyłku. Jest niewiarygodnym szczęściarzem, że jeszcze nie wącha kwiatków od spodu po tym, co przeżył. I Hetfield niewątpliwie ma wiele racji. Mustaine jest szczęściarzem. Ktoś nad nim czuwa. Ale jest też druga strona tego żelastwa wetkniętego w odbyt. Boli jak cholera. Nigdy nie daje o sobie zapomnieć.
Mustaine uparcie walczył o swoje i udało mu się osiągnąć szczyt. Oto jego historia – wczesne lata w Metallice, wyrzucenie z zespołu i później cała kariera Megadeth, który stał się jednym z najpopularniejszych zespołów heavymetalowych. To historia prawdziwej gwiazdy rocka – założyciela, lidera, kompozytora i gitarzysty Megadeth. To historia, która inspiruje, zadziwia i przeraża.